W Szklarskiej deszczowo- Czas na zwiedzanie

Nagła ulewa potrafi zrujnować każdą, nawet w najdrobniejszych szczegółach zaplanowaną wycieczkę w góry. Nie chodzi tu o to, czy ktoś jest “zbudowany z cukru” czy wręcz odwrotnie, żadne deszcze mu niestraszne. W najwyższych partiach Karkonoszy pogoda potrafi zmienić się z godziny na godzinę, nawet gdy na horyzoncie nie ma ani jednej chmurki. Samo poczucie odpowiedzialności i bezpieczeństwa nakazuje, by nie wypuszczać się na śliskie ścieżki i otwarte przestrzenie, kiedy wszystkie prognozy zapowiadają rychłe nadejście gwałtownych burz.

Jak należycie wykorzystać tak niesprzyjające okoliczności przyrody? Najprostszą i najadekwatniejszą odpowiedzią będzie: spożytkować na zwiedzanie zabytków oraz wizyty w muzeach i podobnych placówkach. Szklarska Poręba to zdecydowanie więcej niż li tylko niepodważalne piękne gór i sport. To także wyjątkowo bogata historia, przynosząca ze sobą niezwykle barwny dorobek kulturalny.

Pierwszym celem wycieczki z parasolem w ręku i/lub kapturem na głowie powinna być Stara Chata Walońska. To główna siedziba bractwa na swój sposób kontynuującego górniczo-metalurgiczne tradycje, które przynieśli ze sobą z Walonii pod Karkonosze średniowieczni poszukiwacze podziemnych skarbów. Jeżeli opowieści rozpalą żądzę przygody, należy czym prędzej skierować się do Żelaznego Tygla Walońskiego - parku kulturowego prowadzonego, w którym życie toczy się jak setki lat temu. A deszcz? A kto wtedy przejmował się takimi drobnostkami? Bractwo zamierza uczynić ze Szklarskiej Poręby prawdziwą mineralogiczną stolicę Polski, więc działa nie oglądając się na pogodę. Jednak dla większego komfortu gości, wszystkie warsztaty znajdują się pod dachem. Gdyby jednak turyści nie mieli najmniejszego zamiaru zmoknąć - mogą udać się choćby do muzeum przy Kilińskiego, by tam obejrzeć unikatowe kamienie szlachetne, mieniące się wieloma kolorami minerały oraz prehistoryczne skamieliny.

Średniowieczni Walończycy nie tylko wydobywali, ale też zajmowali się przetwarzaniem urobku. Za spadkobierców dawnych mistrzów trzeba uznać również hutników. Swoje podwoje przed turystami otwierają Leśna Huta w samej Szklarskiej Porębie oraz pracująca w oddalonych o jakieś 5 kilometrów Piechowicach Huta Szkła Kryształowego Julia. Formowanie i zdobienie szklanych wyrobów wielkiego kunsztu, co potwierdzi każdy, kto zwiedził te zakłady. A może bardziej warsztaty artystyczne?

Wyjątkowo twórczy nastrój unosi się w dawnym domu Gerharta i Carla Hauptmannów. Literacki noblista z bratem - również pisarzem - stworzyli u siebie oryginalną enklawę sztuki. Ekspozycja prezentuje zarówno zgromadzony dorobek i pamiątki po braterskim duecie, jak też współczesne prace. Szklarska Poręba była swego czasu prawdziwą kolonią artystyczną. Kultowym miejscem spotkań, dyskusji, warsztatów i organizacji wystaw był Młyn Świętego Łukasza. Zabytkowy budynek z 1870r., w którym nadal mieści się klimatyczna karczma, zachował tą piękną charakterystykę.

Interesujących - z najróżniejszych względów - w Szklarskiej Porębie i najbliższych okolicach jest dużo, dużo więcej. Od perełek architektury sakralnej, aż po wspaniałości Doliny Pałaców i Ogrodów. Wystarczy tylko znaleźć komfortowy środek transportu, by deszcze i burze stały się tylko niewiele znaczącym elementem tła wypoczynku w Karkonoszach. W razie niepogody, w Szklarskiej Porębie zdecydowanie jest co robić.

Dodano: 2016-10-18 11:00:00

Komentarze (0)
Dodaj komentarz